Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 czerwca 2018

Kultowy Hannibal

Jest i on: kultowy bohater popkultury, motyw literacki, pewien wzorzec odmieniony przez wszystkie przypadki. Mam za sobą wszystkie trzy serie i jestem zachwycona... dwiema pierwszymi.

Mads Mikkelsen w roli Hannibala jest doskonały. Uważam, że doskonale wpasował się w rolę psychopaty w eleganckim garniturze, skupionego na książkach, najlepszym winie i wykwintnej kuchni (że z zaskakującymi składnikami, to rzecz druga). Może chwilami aż za dobrze, bo fragmentami miałam poczucie przerysowania. Nieznaczne to jednak były chwile. Sceny gotowania - tyleż obrzydliwe, co doskonałe, szczególnie jeśli chodzi o genialne zdjęcia.

Hugh Dancy, grający Willa Grahama, z kolei wzbudził we mnie niesamowite pokłady empatii, która - na przestrzeni kolejnych odcinków zmieniała się również i w inne uczucia. Jest sympatyczny, zagubiony, no i łączy nas miłość do psów.

Zachwyt mój trwa jednak tylko przez dwa sezony, a może i półtora nawet. Trzecia część była już dla mnie przekombinowana. Przesadzono z oniryzmem, jakimś mistycyzmem i zdecydowanie przekombinowano. Oglądałam, gdyż - nie da się ukryć - domknięto tu wszystkie wątki. Męczyłam się jednak bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz