Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 czerwca 2018

"Szkarłatna głębia" trzyma poziom!

wyd. MUZA SA
Miłośnikom przedstawiać nie muszę - Szkarłatna głębia Krzysztofa Bochusa to kolejna część cyklu, którego bohaterem jest Christian Abell (o poprzednich tomach pisałam tutaj i tutaj). Najnowsza książka zdecydowanie trzyma poziom wcześniejszych kryminałów, co mnie - jako miłośnika konwencji - cieszy niezmiernie.

Mamy rok 1934. Atmosfera panująca w Prusach Wschodnich gęstnieje, nie brakuje sympatyków nowych idei, choć są i tacy, w których wzbudzają one niepokój. Christian Abell wysłany zostaje do Elbląga, by wyjaśnić zbrodnię dokonaną w tamtejszym domu modlitwy. Kłopot polega na tym, że ofiara to ważna postać hermetycznej mennonickiej wspólnoty. Dodatkowy mur milczenia budują niewyjaśnione sprawy z przeszłości tego człowieka.

Pisanie kryminałów jest sztuką niełatwą, jeśli zaś mamy do czynienia z kryminałem retro, trudność jest dodatkowa. Na bazie moich wcześniejszych czytelniczych doświadczeń śmiało mogę stwierdzić, że łatwo przedobrzyć, popadając w encyklopedyczny ton wyjaśniania niuansów epoki lub - chcąc tego niebezpieczeństwa uniknąć - zaniedbać szczegóły i stworzyć książkę zupełnie nie związaną z czasem, w którym osadzona została akcja. Bochus doskonale znajduje złoty środek. Osobiście bardzo lubię czytać kryminały, z których mogę jednak dowiedzieć się czegoś interesującego: czy to w zakresie psychologii, czy też historii lub kulturoznawstwa. Przygody Christiana Abella w zupełności mój apetyt zaspokoiły. Cała zbrodnia - skomplikowana i zagadkowa - stanowi trzon powieści, wokół którego dzieje się dużo. Dużo, ale nie przesadnie. Czytelnik otrzymuje sporo informacji na temat realiów ówczesnego świata, wydobycia bursztynu, specyfiki społeczności mennonickiej... Bochus jednak nie przedobrzył - to nie cytowanie Wikipedii (nie tylko dlatego, że w latach 30. XX wieku z oczywistych względów było niemożliwe), lecz naturalnie angażująca narracja.

Autorowi zdecydowanie udało się odzwierciedlić klimat epoki. Z całą pewnością duża zasługa odpowiedniego potraktowania psychologii postaci. Zarówno Christian Abell, jak i osoby mu towarzyszące, nie żyją w oderwaniu od otaczającego świata. Wszystko, co dzieje się wokół: przemiany społeczno-polityczne, ale i zawirowania życia prywatnego, odbijają się na myślach, zachowaniu i motywacjach bohaterów. To niesłychany plus dla czytelników uwielbiających realizm.

Powieści Krzysztofa Bochusa nie są banalną książką, której atutem jest przede wszystkim to, że "dobrze się ją czyta". To przede wszystkim dobrze napisana powieść. Autor przykłada dużą wagę do odzwierciedlenia realiów ówczesnej rzeczywistości i jak najwierniejszego oddania klimatu wydarzeń i to się czuje! Bardzo polecam: nie tylko miłośnikom kryminałów retro, ale także także fanom dobrze skonstruowanych psychologicznie bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz