wyd. Czarna Owca |
Mających już dość Nessera, uprzedzam, że Jaskółka, kot, róża i śmierć to na razie ostatnia książka tego autora u mnie. Dziesiąty tom muszę zdobyć :)
W tej odsłonie Van Veeteren jest szczęśliwym emerytem, prowadzącym
antykwariat i opiekującym się wnuczką. Pewnego dnia spotyka się z wikariuszem
pobliskiej parafii, który chce zwierzyć się z informacji na temat możliwej
zbrodni. Van Veeteren nie ma czasu i o sprawie zapomina. Ksiądz jednak rzuci
się pod pociąg...
W tak
zwanym międzyczasie na policyjnym posterunku śledczy muszą rozwikłać sprawę
mordercy, który przez kilka lat pozostaje bezkarny. Pozornie spraw nic ze sobą
nie łączy, a ostatecznie okaże się, że Van Veeteren będzie miał tu coś do
dodania. Tropy zawiodą na uniwersytet, na wydział literatury...
Jaskółka
i kot, które pojawiają się w tytule powieści, znajdują swoje odzwierciedlenie w
fabule. Van Veeteren jasno informuje czytelnika, że koty z jaskółkami zwykły się
„bawić”, nie zabijać od razu. Taki jest też człowiek, którego ścigają
policjanci. Podchodzi swoje ofiary, bawi się, by ostatecznie dokonać mordu.
Bardzo udana konstrukcja postaci mordercy sprawia, że - mimo poznania jego
tożsamości odpowiednio wcześniej - książka trzyma w napięciu do ostatnich
kartek. Miłośnicy literackich wtrętów w kryminałach również powinni być
usatysfakcjonowani.
To
kolejna znakomita książka z cyklu pióra Nessera. Inteligentne dialogi, poczucie
humoru, wartka akcja i rzeczy wynikające z siebie nawzajem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz