wyd. W.A.B. |
Kiedy Patrick Melrose trafiał w moje ręce nie miałam właściwie jakichś szczególnych oczekiwań w temacie, chociaż pewne oczekiwania mi, oczywiście, towarzyszyły. Tymczasem Edward St Aubyn zwiódł je całkowicie, wprowadzając mnie w dziwną grę.
Pierwsza część książki (podtytuł Nic takiego) to opis - bardzo dosadny i bezpośredni - życia brytyjskiej socjety. Życia pełnego schematów, pozorów i gry w dobre wychowanie. Obserwujemy te wszystkie niuanse poprzez pryzmat zaprzyjaźnionych ze sobą rodzin. Takie Downton Abbey, tylko znacznie bardziej obrzydliwe i odstręczające.
Im dalej w las, tym bardziej obrzydliwie się robi. Obserwujemy poczynania tytułowego bohatera, Patricka Melrose'a, w których niewiele jest aktywności bohaterom przynależnej. To raczej mroczny, duszny i narkotyczny klimat, w którym znajdziemy chociażby dość zaskakującą dla mnie w swej szczegółowości instrukcję dawania sobie w żyłę.
Książka wciąga, ale i wjeżdża na głowę. To mistrzowskie połączenie satyry społecznej, okrucieństwa i obrzydlistwa umiejętnie przykrywanego elegancką obyczajowością brytyjskiej klasy wyższej. Polecam miłośnikom nieszablonowych rozwiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz