Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 maja 2018

Jaki to gatunek literacki? "Klug" Bajona

wyd. Wielka Litera
Jakub Klug w 1888 roku miał rozegrać w Nowym Orleanie mecz szachowy z niepokonanym wówczas Albertem Laufenbergiem. Stawką było mistrzostwo świata. W przeddzień swojego wyjazdu mężczyzna został zamordowany, a jego zmasakrowane ciało odnalazła policja w jednym z ciemnych zaułków nad Tamizą. Kości były zgruchotane, twarz spalona, oczy wydłubane i ułożone obok zwłok. Śledczy doszli do wniosku, że to nie było zwykłe morderstwo, lecz pewnego rodzaju komunikat, który miał pójść w świat.

Jaki komunikat? Próbą odpowiedzi na to pytanie jest właśnie książka Bajona, po lekturze czuję się jednak mocno zawiedziona. Nie tylko dlatego, że oczekiwałam kryminału, Klug zaś jest próbą biograficzną. Próbą napisaną ładnym językiem, dla mnie jednak momentami zbyt poetyckim, skomplikowanym i refleksyjnym. Zabieg ten w moich oczach nie daje spójności, co czyni całość mało interesującą. Temat szachowego geniusza, który być może istniał, a być może wcale go nie było, połączony z analizą wielu wcieleń Kluga jest - mimo wszystko - fascynującym zagadnieniem i mógłby stać się kanwą niejednej powieści, niekoniecznie kryminalnej.

Czuję się więc zawiedziona i znużona. Trudno tu mówić właściwie o fabule. Narrator opowiada nam o rezultatach swojego śledztwa, opisuje fakty z życia Kluga, jego szachowe starcia oraz osoby, które napotykał na swojej drodze. Wszystkiemu towarzyszą refleksje, strzępki informacji, opowieści o spiskowych teoriach, analizy dzieł nieistniejących, recenzje, kulinarne receptury.

Spróbuję jednak podejść do tej lektury raz jeszcze, tym razem wyzbywając się przedrozumienia wynikającego ze ściągnięcia tej książki z półki z napisem „kryminał”, analizując język i intertekstualność opowieści. Z recenzją nr 2 na temat tej książki powrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz