Łączna liczba wyświetleń

piątek, 22 grudnia 2017

Na wieczornym speedzie

wyd. Czwarta Strona
Tym razem będzie krótko, bo w przypadku powieści pióra Gabrieli Gargaś nie ma nad czym się specjalnie rozwodzić. To jest typowa, zupełnie standardowa obyczajówka, a takie nigdy nie należały do moich ulubionych książek. Magii świąt, która miała być siłą tej książki, także jakoś specjalnie nie dostrzegam.

Kwestia tematu jest kwestią gustu. Dla mnie, jak na z założenia budującą opowieść, jest tu za dużo nieszczęść wszelakich. Tak naprawdę to choroby, śmierć i co najmniej kilkanaście plag egipskich stanowią sedno fabuły tej książki. Akcji jako takiej nie ma - są historie poszczególnych osób, które połączone lepikiem w postaci świąt i oklepanego motywu pensjonatu, składają się w całość.

Na dodatek coś jest bardzo nie tak z tempem tej książki. Praktycznie przez 3/4 powieści mam wrażenie, że czytam streszczenie albo rozbudowany konspekt. W ogóle nie ma rozwoju czasowego, wydarzenia następują po sobie raz za razem jak ciosy z kałasznikowa... Nigdy nie podobała mi się przesadnie rozwlekła akcja, jednak tutaj autorka zdecydowanie przesadziła z szybkością. Chyba, że chodzi o to, żeby jak najszybciej odbębnić te święta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz