Opowieść podręcznej to książka już legendarna.
Antyutopia, która opowiada o piekle kobiet sprowadzonych do roli żon,
reproduktorek lub prostytutek - w zależności od kwalifikacji. Słyszałam o niej
wiele już wcześniej. Sięgam dopiero teraz.
Książka
Atwood to antyutopia, która przenosi nas do dziwacznego świata pełnego
absurdalnych strojów, dziwnych reguł, potwornie nielogicznych i niepraktycznych
sposobów komunikowania. Tytułowa Podręczna opowiada nam historię swojej
egzystencji, której cel sprowadza się do urodzenia potomka swoim
„właścicielom”. Stało się tak, ponieważ rządzący unieważnili wszystkie
małżeństwa, które nie były pierwszymi, zabronił nieformalnych związków i
odebrał dzieci z takich pochodzące, zabronił kobietom pracy i posiadania
osobnego konta bankowego. W świecie tym nie znajdziemy książek i czasopism,
muzyki, telewizji, a jedyną rozrywką stały się modlitwy. Zwłoki tych, którzy
złamali reguły, przybija się do murów kościelnych dla przestrogi reszcie
społeczeństwa. Dlaczego tak? Dlatego, że tak ma być lepiej wszystkim. W efekcie
szczęśliwy nie jest nikt: ani Podręczna, ani Gospożona, ani sam mężczyzna,
który raz na miesiąc mechanicznymi ruchami próbuje spłodzić dziedzica.
\
Wszystko
to obserwujemy dzień po dniu dzięki relacji Podręcznej. Na jej własne
nieszczęście doskonale pamięta ona wszystko, co działo się przed omawianymi
radykalnymi przemianami społecznymi. Zestawienie wówczas zupełnie normalnego
życia prowadzonego u boku Łukasza z dzisiejszymi obowiązkami i iluzorycznymi
prawami tworzy rozpaczliwy kontrast. Jakiż to świat, w którym nasmarowanie
suchej skóry masłem jest zakazanym luksusem, a posiadanie książki stanowi
zbrodnię?
Książka
jest przerażająca, zwłaszcza kiedy nie czyta się jej dosłownie, a jedynie przez
pryzmat opisanych reguł i schematów rządzących ludźmi. Takie same schematy
obserwujemy i dzisiaj, w niemal każdym społeczeństwie i od dłuższego już czasu.
Smutnym jest tylko to, że nie potrafimy czytać literatury tak, aby wyciągać z
niej wnioski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz