Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 marca 2019

"Ciemno, prawie noc" - wrażenia filmowe



To nie recenzja, raczej kilka słów na gorąco, bo przed chwilą wróciłam z seansu... Chciałabym dodać również, że wyjątkowo nie czytałam wcześniej książki, co zamierzam nadrobić po seansie (zazwyczaj kolejność mam dokładnie odwrotną).

Bardzo dużo się po tym filmie spodziewałam, a odpowiedź na pytanie, czy moje oczekiwania zostały zaspokojone brzmi: to zależy. Na pewno jest mrocznie i to od pierwszych do ostatnich sekund (dosłownie). Można też mówić o zagadce wciskającej w fotel i wywołującej na twarzy jedyny słuszny wyraz "WTF?". W czym więc problem?

Streszczenie fabuły przedstawia się następująco: reporterka Alicja Tabor przyjeżdża do rodzinnego Wałbrzycha w celu stworzenia reportażu o porywanych dzieciach. Przy okazji obudzi demony, kryjące się w głębi jej duszy. To wszystko w filmie się znajduje, oczywiście. Problem w tym, że Ciemno, prawie noc nie bardzo wchodzi w definicję kryminału czy nawet thrillera psychologicznego. To na poły kryminalna, na poły baśniowo-klechdowa historia, której źródła sięgną czasów II wojny światowej. Sporo tu wątków paranormalnych, choć obok nich zaprezentowane zostało życie polskiej prowincji. Czy zwyczajne? Też nie do końca, bo w jednym tytule nagromadzone zostało całe obrzydlistwo świata: przemoc, pedofilia, pornografia, handel dziećmi, choroby psychiczne... Przez stosunkowo niewielką powierzchnię fabularną wszystkiego jest naprawdę bardzo dużo, a autorzy nie bawią się w zgrzebne woalki i pokazują nam wszystko bardzo dosłownie.

Sam finał mnie zaskoczył. Wbijać w fotel nie musiał, ponieważ wbita byłam cały czas i mimo tego, że nadal nie wiem, co powiedzieć, pieniędzy wydanych na bilet nie żałuję. Minusy, które mogę znaleźć to po pierwsze, swego rodzaju paranormalność, której ja akurat w filmach z kryminalnymi aspiracjami nie lubię (realizm mnie kręci) i zdecydowanie za mało Marcina Dorocińskiego, którego twórcy sprytnie promują jako postać prawie równorzędną Cieleckiej, a tak nie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz