Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 marca 2019

Emocji ponad stan. Julian Fellowes "Snoby"

wyd. Maarginesy
Oto na mojej czytelniczej drodze w końcu stanęła bohaterka, która wkurza bardziej niż Izabela Łęcka... W komplecie zaś mamy mężczyznę jeszcze bardziej beznadziejnego niż Wokulski. Drodzy Państwo, oto Snoby Juliana Fellowesa.

Narrator opowiada czytelnikowi historię swoich przyjaciół: Edith Lavery - dziewczyny, aspirującej do bycia "kimś" oraz mężczyzny, który tą przepustką dla niej miał się stać. Przyznaje wprost, że kobieta na początkowym etapie dorosłego życia - czytelnik zaś szybko stwierdzi, że na każdym innym też - była rażąco interesowna. Uważała się za osobą światową, czytywała książki, chodziła do kina i wierzyła w miłość. Przyszłą karierę jednak postrzegała głównie na gruncie towarzyskim, a do tego niezbędny był jej mąż. Co się jednak wydarzy, gdy ów mąż będzie nudny? Taki właśnie jest Charles, pan na Broughton Hall. Znudzona Edith postanawia wziąć życie za bary... tylko, że finalnie okazuje się to trudniejsze niż zakładała.

Snoby to kolejna odsłona tak charakterystycznej dla Fellowesa satyry na brytyjską arystokrację. Na przestrzeni lektury sympatyzować można po kolei z różnymi postaciami - mnie nawet zdarzyło się ulokować sympatię po stronie powieściowej teściowej! - żadna z nich jednak nie jest jednoznaczna do oceny. Sam narrator zresztą przeżywa szeroką gamę uczuć: od współczucia po ochotę "wrzeszczenia do głupiego ucha". Sprawna narracja powoduje, że emocje te przebijają do umysłu osoby wciągniętej do tego świata. Mnie powieść Fellowesa zaangażowała mocno, zakończenie zaś ewidentnie złamało czytelnicze serce. Mimo tego efektu, książkę serdecznie polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz