wydawnictwo: Czarna Owca |
W twórczości Hakana Nessera najbardziej lubię to, że
- teoretycznie - jest on autorem kryminałów, praktycznie zaś każda jego książka
jest trochę o czymś innym, według innych zasad skonstruowana i inne problemy
poruszająca.
Człowiek
bez psa, oprócz tego, że jest kryminałem, w którym detektywi próbują rozwiązać
zagadkę zaginięcia spokrewnionych ze sobą mężczyzn, jest dramatem rodzinnym.
Już na pierwszej stronie autor wrzuca nas w niezbyt dobry, mówiąc ogólnie, stan psychiczny matki -
emerytowanej nauczycielki, dostrzegającej przed sobą tylko dwa rozwiązania:
albo zabije siebie, albo męża. Te rozważania padają w przededniu urodzinowej
imprezy jej współmałżonka, gdy do rodzinnego domu powrócić ma trójka dzieci:
zasadnicza, ambitna chirurg Ebba z mężem i dwoma synami, Kristina z rodziną
oraz Robert, który zasłynął masturbacją na żywo w ramach telewizyjnego reality
show. Przez całą książkę obserwujemy wewnętrzne żale, napięcia i
nieporozumienia pomiędzy wszystkimi osobami. Waśnie te towarzyszą rodzinie
zresztą od dawna. Kristina jako dziewięciolatka napisała w szkolnym
wypracowaniu:
Moja rodzina jest jak więzienie. Tata jest naczelnikiem więzienia. Mama jest kucharką. Moja siostra Ebba, która ostatnio bardzo przytyła i nie mieści się już w swoje dżinsy, jest strażnikiem więziennym, a mój brat Robert i ja jesteśmy więźniami.
Jako czytelnicy możemy przekonać się, jak niewiele się w tej
rodzinie zmieniło.
Wyrzucenie
na pierwszy plan relacji między członkami rodziny, ich codziennych rozmów -
bardzo autentycznych, naturalnych i niepozbawionych wtrętów typu „powinieneś
wyciąć włosy w nosie”, „podaj tartę” etc. sprawia, że czyta się tę powieść jak
świetny obraz obyczajowy. Niedomówień w tych wzajemnych relacjach jest mnóstwo,
jak w każdej rodzinie zapewne.
Zupełnie
wyjątkowo wątki obyczajowe, które dominują nad kryminalnymi, kompletnie mi nie
przeszkadzają. Cenię je także w momencie, gdy budują postać inspektora
Barbarottiego: czy to poprzez wspomnienie o rodzinnych problemach, czy to
poprzez jego „zakład z Bogiem”.
Jedna uwaga: Człowiek bez psa to nie do końca
kryminał. To wysokiej klasy powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz