Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 lutego 2018

Nessera odsłona pierwsza

wydawnictwo: Czarna Owca
W twórczości Hakana Nessera najbardziej lubię to, że - teoretycznie - jest on autorem kryminałów, praktycznie zaś każda jego książka jest trochę o czymś innym, według innych zasad skonstruowana i inne problemy poruszająca.

Człowiek bez psa, oprócz tego, że jest kryminałem, w którym detektywi próbują rozwiązać zagadkę zaginięcia spokrewnionych ze sobą mężczyzn, jest dramatem rodzinnym. Już na pierwszej stronie autor wrzuca nas w niezbyt dobry, mówiąc ogólnie, stan psychiczny matki - emerytowanej nauczycielki, dostrzegającej przed sobą tylko dwa rozwiązania: albo zabije siebie, albo męża. Te rozważania padają w przededniu urodzinowej imprezy jej współmałżonka, gdy do rodzinnego domu powrócić ma trójka dzieci: zasadnicza, ambitna chirurg Ebba z mężem i dwoma synami, Kristina z rodziną oraz Robert, który zasłynął masturbacją na żywo w ramach telewizyjnego reality show. Przez całą książkę obserwujemy wewnętrzne żale, napięcia i nieporozumienia pomiędzy wszystkimi osobami. Waśnie te towarzyszą rodzinie zresztą od dawna. Kristina jako dziewięciolatka napisała w szkolnym wypracowaniu:

Moja rodzina jest jak więzienie. Tata jest naczelnikiem więzienia. Mama jest kucharką. Moja siostra Ebba, która ostatnio bardzo przytyła i nie mieści się już w swoje dżinsy, jest strażnikiem więziennym, a mój brat Robert i ja jesteśmy więźniami.
Jako czytelnicy możemy przekonać się, jak niewiele się w tej rodzinie zmieniło.

Wyrzucenie na pierwszy plan relacji między członkami rodziny, ich codziennych rozmów - bardzo autentycznych, naturalnych i niepozbawionych wtrętów typu „powinieneś wyciąć włosy w nosie”, „podaj tartę” etc. sprawia, że czyta się tę powieść jak świetny obraz obyczajowy. Niedomówień w tych wzajemnych relacjach jest mnóstwo, jak w każdej rodzinie zapewne.

Zupełnie wyjątkowo wątki obyczajowe, które dominują nad kryminalnymi, kompletnie mi nie przeszkadzają. Cenię je także w momencie, gdy budują postać inspektora Barbarottiego: czy to poprzez wspomnienie o rodzinnych problemach, czy to poprzez jego „zakład z Bogiem”. 

Jedna uwaga: Człowiek bez psa to nie do końca kryminał. To wysokiej klasy powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz