wyd. Czwarta Strona |
Gra o wszystko to trzecia część przygód psycholog
Aleksandry Wilk. Ta seria była zdecydowanie najmniej przeze mnie lubianą (o
twórczości Opiat-Bojarskiej więcej pisałam tutaj), głównie ze względu na główną
bohaterkę, działającą na mnie wyjątkowo irytująco. W polskiej literaturze
kryminalnej zresztą bardzo mało jest dobrze skonstruowanych postaci kobiecych.
W Grze
o wszystko akurat ten aspekt niezbyt uległ zmianie. Aleksandra Wilk denerwuje
mnie nadal. Przez większość książki jest mdła i nieskoordynowana. Mimo to
fabułę ratuje Joanna - policjantka, która przyjeżdża do Poznania, by stworzyć
sekcję zajmującą się wyjaśnianiem nierozstrzygniętych spraw kryminalnych sprzed
lat. Dzięki temu na kartach powieści czytelnikowi równolegle będą towarzyszyć
dwie sprawy: po pierwsze, odłożona do policyjnego archiwum tajemnica morderstwa
dziewczynki w Lasku Marcelińskim, po drugie zaś, morderstwa z podtekstem
seksualnych dewiacji, które rozgrywają się współcześnie, a których wszystkie
tropy prowadzą do Aleksandry Wilk.
Niestety,
mam wrażenie, że przez to rozbicie akcji fabuła trochę się rozjechała. Mimo to
uważam, że jest to najlepsza z części serii poświęconej Aleksandrze Wilk. Nadal
irytujące są błędy językowe i stylistyczne, które trudno zwalić nawet na karb
literówki, bo jeśli kilkakrotnie powtarzane jest określenie „hot wive” zamiast
„hot wife” albo zwrot „pani mecenasie”, zaczynam zrzucać to na karb niedbałości
i braku wiedzy, nie zaś niewyłapanej przez redaktora literówki. Strona
techniczna mocno psuje przyjemność z lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz