Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 września 2017

Trochę inny Masterchef... "Pedant w kuchni" Julian Barnes


Pedant w kuchni Juliana Barnesa to zbiór zabawnych kulinarnych felietonów. Lektura szybka, przyjemna i wesoła. Taka właśnie ma być.

W niewielkim objętościowo tomie autor rozmawia z nami na tematy około kuchenne. Jak to się dzieje, że dla autorów przepisów kulinarnych istnieją tylko dwa rozmiary cebuli: duża i mała, a wszystko, co pomiędzy jest cebulą średnią? Jak schrzanić wieprzowinę, mimo posiadania mistrzowskiego przepisu Nigela Slatera? Jak zrobić dżem, który nie poddaje się dentystycznemu wiertłu? Dlaczego nie powinniśmy bazować na recepturach mistrzów kuchni? Wreszcie: jak założyć własny segregator z przepisami?

Książka jest przezabawna i stanowi idealną propozycję dla wszystkich, którzy gotowaniem są zniechęceni, którzy twierdzą, że gotować nie potrafią i których frustruje to, że ich sernik nie wygląda jak sernik z książki Pierre’a Hermé. Dowcipnie i krytycznie z Julianem Barnesem docieramy do tajemnicy kulinarnego pedantyzmu.

Ponieważ to felietony, streścić ich nie sposób, skorzystam więc z prawa do cytatu. Dodam, że - choć Gordonem Ramsey'em nie jestem - mam mocne przeczucie, że, aby felietony Juliana Barnesa bawiły, niezbędna jest podstawowa wiedza o gotowaniu oraz kilka, niekoniecznie udanych, samodzielnych kuchennych eksperymentów.* Mnie bawi i przywodzi na myśl przypalony budyń, creme brulee podpalony razem z serwetą czy rosół z rozpędu przecedzony do zlewu.

1. Przygotowywanie dżemu:

2. Kotlety z cykorią Nigela Slatera




* Książkę Juliana Barnesa czytałam w formie ebooka, korzystając z aplikacji Legimi. Z niej też pochodzą poszczególne screeny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz