Wydawnictwo: Albatros |
Książka
Petera Jamesa to doskonały punkt wyjścia do rozważań o genetyce i naszych
oczekiwaniach względem naszych własnych dzieci. Pomimo tego, że autor snuje
opowieść na temat, który dla przeciętnego zjadacza chleba może wydawać się
kompletnie abstrakcyjny, po chwili zastanowienia odkrywamy, że rozwój medycyny
przybliża nas coraz bardziej do opisywanego stanu rzeczy.
John i Naomi Klaessonowie
trafiają na pokład statku-kliniki zarządzanej przez niejakiego Leo Dettore. To
kontrowersyjny naukowiec, którego pasją jest genetyka i manipulowanie zasobami
genetycznymi płodów. Małżeństwo ma solidny powód, aby zainteresować się
projektem . Niedawno stracili syna, który - wraz z
genetycznym dziedzictwem - otrzymał od rodziców śmiertelną chorobę. Klaessonowie
oczekują jedynie usunięcia wadliwego genu i oddalenia od przyszłego potomstwa
koszmarnej wizji, pokusa jednak okazuje się bardzo silna. Moc doktora Dettore
jest bowiem znacznie większa. Okazuje się, że manipulować można nie tylko
fragmentami DNA odpowiedzialnymi za choroby, ale także dopasować płeć dziecka,
wzrost, a nawet rytm snu i metabolizm.
- Możemy na nowo zaprojektować niektóre z tych grup, co poprawi koordynację dłoni i wzroku waszego syna. Pomoże mu to w takich sportach, jak tenis, squash, baseball i golf. [...]- Żadne z nas nie jest zbyt dobre w sportach - wyjaśnił John. - Więc dlaczego mu trochę nie pomóc? [...]- [...] jeśli zostanie mistrzem w tych wszystkich dyscyplinach, nie będzie miał się z kim bawić. Nie chcę stworzyć sportowego supermana, chcę tylko, żeby mój syn był zdrowy i normalny.
Naomi broni się więc przed tak
dalece sięgającym projektem:
Nic, co oznaczyliśmy do tej pory, nie uczyni go dziwadłem. Podjęliśmy decyzję co do wzrostu w nadziei, że będzie miał sto osiemdziesiąt centymetrów jak John, zamiast być konusem jak ja, ponieważ słuszny wzrost jest oczywistym atutem dla mężczyzny. Oprócz tego próbowaliśmy jedynie wyeliminować te okropne geny chorób. Nie jesteśmy zainteresowani projektowaniem kształtu jego nosa, koloru oczu czy włosów. Z radością pozostawimy te kwestie losowi.
Gdy kobieta zachodzi w ciążę, okazuje się, że nie wszystko przebiegło
zgodnie z projektem. Naomi zostaje matką bliźniąt, dostrzegając ponadto, że
„towar” chyba nie jest do końca „zgodny z opisem”.
Książka jest dla mnie interesującym
materiałem, pokazującym jak dalece można zabrnąć w poszukiwaniu spełnienia
swoich oczekiwań i jak negatywne konsekwencje mogą z tego wyniknąć. Sposób
przedstawienia tej historii przez Petera Jamesa na pewno nie pozostawi
czytelnika obojętnym, choć pewien niedosyt, zwłaszcza w aspekcie psychologii postaci, pozostaje. Mnie przez całą lekturę towarzyszy złość na bohaterów,
irytacja ich postępowaniem i reakcjami na niespodziewane sytuacje. Często sprawiają wrażenie nie do końca umotywowanych. Zakończenie
jest zaskakujące, nadal nie zmienia jednak mojego stosunku ani do Naomi i
Johna, ani do ich dzieci.
Ludzie doskonali na pewno nie pozostawiają czytelnika obojętnym,
zmuszają do refleksji i pogłębiania tematu, w szczególności, jeśli lektura
sięgnie również odautorskiego posłowia. Z drugiej strony, nie oczekujcie poważnego psychologicznego i etycznego studium przypadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz