wydawnictwo: Sonia Draga |
To kolejna niezła książka z wydawnictwa Sonia Draga, którą ostatnio miałam okazję czytać. Teoretycznie literatura młodzieżowa (na takiej półce ją znalazłam), w praktyce trochę inny thriller. Myślę, że klasyfikacja jako młodzieżówki nie jest jednak złym pomysłem, ponieważ nastolatkowi książkę bym podsunęła jako pretekst do rozmów na ważne dzisiaj tematy.
Czy jesteście
w stanie wyobrazić sobie świat, w którym o winie lub uniewinnieniu podejrzanego o zbrodnię nie decyduje
sąd, lecz głosowanie za pośrednictwem smsów? Kerry Drewery taką rzeczywistość nam wizualizuje.
Martha Honeydew ma szesnaście
lat i niedawno przyznała się do zamordowania popularnego i uwielbianego przez
ludzi celebryty. Zgodnie z obowiązującymi procedurami została umieszczona w
celi numer jeden. Każdego kolejnego dnia będzie przenoszona do celi kolejno numerowanej,
by ostatecznie trafić do "siódemki" - celi śmierci i finału jej przygody. Losy dziewczyny śledzić mają widzowie telewizyjnego show, którzy - wysłuchując opinii
ekspertów i osób zaangażowanych w sprawę - za pomocą wysyłanych wiadomości będą
decydować: czy dziewczyna powinna zostać skazana na śmierć czy należy ją
uwolnić. Sprawy nie ułatwia fakt, że Martha twierdzi, że zbrodni dokonała.
Przydzielona jej doradczyni z urzędu postanawia jednak sprawdzić sprawę głębiej.
Cela 7 jest przejmującą książką, thrillerem, który - choć bazuje na bohaterach nastoletnich - wcale błahych problemów nie porusza. Razem z doradczynią Eve, jej synem Maxem oraz
Isaackiem, synem zamordowanego, próbujemy dociec prawdy i dowiedzieć się, kto
tak naprawdę zamordował celebrytę i co było motywem zbrodni. Jednak to w równym
stopniu refleksja na temat współczesnego świata, smsowych głosowań i tego, jak
bardzo, jako współcześni ludzie, nie potrafimy wyciągać wniosków samodzielnie.
W głosowaniu decydującym o
śmierci lub życiu z pozoru udział może wziąć każdy i na tym ma polegać
demokratyczna moc show. Problem polega na tym, że dość szybko przekonujemy się,
że jest to głównie rozrywka dla bogaczy, koszt wiadomości nie jest wcale
tak niski, a ostatecznymi rozstrzygnięciami dość łatwo jest
manipulować. Na ludzi ogromny wpływ wywierają również prowadzący ten
szczególnego rodzaju program, którzy od samego początku używają określeń
wartościujących i sugerujących ostateczną decyzje. Jak bowiem można spojrzeć na
daną sprawę, wiedząc, że mówimy o „bestialskim, okrutnym mordzie” na
„uwielbianym przez wszystkich, który pomógł wielu ludziom” dokonanym przez
„wypraną z uczuć, na bakier z prawem, wychowaną w patologii dziewczynę”.
Wielkim plusem tej książki jest
narracja. Czytelnik ma do czynienia zarówno z narratorem trzecioosobowym, jak i
pierwszoosobowym. Główną część stanowi bieżąca relacja wydarzeń z telewizyjnego
studia oraz spotkań Marthy z nielicznymi osobami trafiającymi do jej celi, mamy
tu jednak do czynienia również ze wspomnieniami i przemyśleniami. Z reguły
pierwszosobowej narracji nie lubię, tu jednak ma głęboki sens.
Najbardziej przerażające jest
jednak to, że trudno nie zdawać sobie sprawy, że manipulacja, o jakiej mówi się
w książce, jest już teraz stosowana przez media, sterujące opinią publiczną,
przez twórców reklam i przekazów marketingowych, wykorzystywana w mechanizmach
socjologicznych. My zaś, nawet gdy jesteśmy uzbrojeni w wiedzę, poddajemy się
działaniu tych zabiegów. Nie decydujemy co prawda o czyimś umieraniu, ta
skrajność jednak pokazuje nam, do czego może doprowadzić życie bezkrytyczne i
bezrefleksyjne. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które pozostawiają
wrażenie i pobudzają do przemyśleń jeszcze na długo po przeczytaniu ostatniej
stronicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz