Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 listopada 2017

Najlepsze i najgorsze w październiku!

Proszę o wybaczenie, że nie zrobiłam tego wcześniej. W rzeczywistości jednak, jeśli ktoś śledził mnie w miarę regularnie, nietrudno stwierdzić, które książki stały się dla mnie niekwestionowanym hitem miesiąca.

Najlepsze
Po pierwsze: Krzysztof Bochus i Christian Abell w drugiej odsłonie. Za staranność wykonania, za język, klimat i wspaniałe tło opowieści. Za to też, że z niecierpliwością czekam na kontynuację. Więcej o książce: tutaj.

Po drugie zaś: Dom Hitlera - za inne i nowatorskie ujęcie tematu, za udaną próbę konfrontacji z dotychczasowymi historycznymi doniesieniami, które uznawaliśmy za pewnik. Jeśli ta postać historyczna was interesuje, polecam tutaj.

Po trzecie zaś, Teoria zakalca Dagny Przybyszewskiej. Za humor, optymizm i nietuzinkowe potraktowanie tematu. Docenić wypada również literackie i kulturowe aluzje oraz krytyczny stosunek do rzeczywistości. Czytajcie tutaj.




Najgorsze
Najgorsze, oczywiście, dla mnie, bo pewnie nie dla każdego... Przede wszystkim niezbyt zachęcający okazał się prequel do przygód detektywa Williama Wistinga Gdy mrok zapada, fatalnym doświadczeniem okazał się również rzekomy psychologiczny thriller pt. Obserwator. Pozycji, które mnie nie zachwyciły, było - oczywiście - więcej, bo i Peter James w swoim pseudohorrorze Dom na wzgórzu, i Sarah Flint... Generalnie jednak był to dobry, pozbawiony większej grafomanii miesiąc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz